Mianowicie nie wchodzi w melodramatyczno-tandetny bluzwis. Trudno mi to prościej wytłumaczyć...
Swego czasu naskamrzyłam się na 'Nietykalnych' na fw... nadal próbuję zrozumieć, co ludzi tak rajcuje w tym filmie. Dla mnie to jest rozkoszowanie się deprechą leczone cukierkami.... nadal. 'Chce się żyć' Pieprzycy ma w sobie coś podobnego z szemranym nastrojem wymigiwania się od odpowiedzialności za życie na koniec (ci, co oglądali, wiedzą, o co chodzi). Tutaj jest ostro, i pozostaje ostro do końca, bez kompromisów. A jednocześnie widać chęć życia - takiego, jakie można wydusić z opornej materii. Tak, jak w absolutnie niesamowitym 'Hawkingu' z Cumberbatchem.