Imponujące, rewelacyjne dzieło filmowo-muzyczne, które niczym lodołamacz atomowy łamię bariery między literaturą, muzyką i filmem. Porusza, bawi, śmieszy, intryguje, olśniewa, zachwyca!
Męczy mnie to uznawanie fanów Rambo za bezmózgowców. Najpierw porządnie obejrzyjcie, a potem gadajcie. Osobiście obejrzałam 52 filmy ze Stallone, w tym wszystkie kawałki o Rambo, które uwielbiam, a poza tym mnóstwo innych rzeczy. Musicali trochę też - no i mam za sobą parę lat przy fortepianie. W ramach tej mieszaniny doświadczeń potwierdzam spostrzeżenia azaliz1, że połączenie (realistyczno-przygodowego) filmu fabularnego ze śpiewem musicalowo - poperowym jest trudne do zniesienia. W operze wszyscy mają świadomość umowności i najbardziej ckliwe teksty przechodzą jako uświęcone tradycją. Tutaj 1) język angielski, przemordowany niemiłosiernie, bo nie brzmi w poperze i s-ce (patrz eksperymenty 3 tenorów) 2) aktorzy nie obdarzeni stentorowym głosem przez naturę (chociaż sympatyczni) 3) omdlewające teksty w fabule przygodówki.
Niestety nienawidzę połączeń filmu fabularnego ze śpiewem. Po prostu mnie to odrzuca. Nie przebrnę więc przez ten film, w którym Hugh Jackman śpiewa zamiast normalnie mówić. To samo było z filmem Sweeney Todd : demoniczny golibroda... Podobno arcydzieło a ja nie dam rady go obejrzeć. Śpiew pasuje do opery a w kinie chcę oglądać normalnie zachowujących się aktorów. Niektóre z tych zaśpiewów dają wręcz komiczne wrażenie. P.s. I nie jestem nawet fanem Rambo...
Nie ma co porownywac ze ''Sweenney Todd'' - to zupelnie inna liga, daje 10 tylko filmom, ktore zrobily na mnie KOLOSALNE wrazenie (to jest bodaj trzecia czy czwarta 10-tka, odkad zalozylam konto).
Zgadzam sie w pelni z opinia Remiii. Film jest doskonaly. Tylko ten Eddy srednio mi tam pasowal jako Marius.
Co prawda, po przeczytaniu ksiazki zauwazylam od razu, ze jest to ''wariacja na temat'', lecz jakze udana !
Lubię Rambo, chociaż wielkim fanem nie jestem. Niestety, przy Nędznikach w wersji śpiewanej wzruszam ramionami, podobnie jak przy wszystkich musicalach :) Pozdrawiam.
Jestem fanem Rambo i innych filmów z mordobiciem :) ale też uwielbiam inne gatunki. Dla mnie praktycznie nie ma gatunku którego bym pominął... noo dobrze, chyba ze mowa o ramansidłach. To, to rzeczywiście tego nie strawie ale musicale typu Sweene Todd, Upiór w Luwrze, Nędznicy i inne mi się akurat bardzo podobają. Ja dałem temu filmu 8 bo jest rewelacyjny :)
Nie wiem co w tym śmiesznego i zachwycającego, patrzeć jak jakiś sadysta odcina kotu ogon tasakiem. Nienawidzę filmów w których robi się krzywdę zwierzętom.