Matt Duffer i
Ross Duffer, twórcy przebojowego serialu Netfliksa
"Stranger Things", doznali w środę porażki w sądowej batalii z
Charlie'em Kesslerem, który oskarża ich o plagiat. Bracia chcieli, żeby sąd oddalił pozew, na co ten się nie zgodził i wyznaczył datę pierwszej rozprawy na 6 maja.
Kessler w pozwie podaje, że spotkał
Dufferów przed laty na festiwalu Tribeca. Rozmawiał z nimi w przyjaznej atmosferze. Jednym z tematów był jego pomysł na film, który nazwał
"The Montauk Project".
Dufferowie ponoć byli zainteresowani współpracą, więc później przesłał im zarys scenariusza z różnymi pomysłami fabularnymi.
"The Montauk Project" miał się rozgrywać w miasteczku w stanie Nowy Jork, w którym działyby się rzeczy inspirowane różnymi miejskimi mitami, paranormalnymi wydarzeniami i spiskowymi teoriami.
Kessler nakręcił nawet w 2011 roku krótkometrażówkę
"Montauk" o zaginionym chłopcu, położonej niedaleko bazie, w której prowadzone są eksperymenty na dzieciach oraz o potworze z innego wymiaru, który wygląda jak zabawka.
Bracia
Duffer twierdzą jednak, że miejskimi mitami i spiskowymi teoriami interesują się od lat i że nad projektem, który ostatecznie przekształcił się w
"Stranger Things", pracowali od 2010 roku.
Niestety nie przedstawili niezależnych dowodów potwierdzających ich słowa. Na ich niekorzyść wydaje się też działać fakt, że kiedy Netflix ogłosił serial w 2015 roku, to pierwotnie nosił on tytuł
"Montauk", a jego akcja osadzona była nie w Indianie, a na Long Island w stanie Nowy Jork.
Zanim rozpocznie się proces, prawnicy braci spróbują doprowadzić do tego, by nie ujawniono dowodów dotyczących fabuły serialu. Chcą w ten sposób uniknąć przedostania się do opinii publicznej spoilerów na temat trzeciego sezonu
"Stranger Things", którego premiera zaplanowana jest na 4 lipca.