ingmar bergman meets astrid lindgren; no, wreszcie wpuszczono trochę życia - wprawdzie jeszcze nie terminatora, ale tak ze dwie gęsi, trzy śmierci i cztery tulipany - w nudną, sielską i anielską, milusińską, rozśpiewaną, roztańczoną, rozgadaną, przesłodzoną i ziewaną krainę dzieci z bullerbyn!